Kryzys i skrajna prawica na Kubie
Cztery lata po masowych protestach z 11 lipca 2021 r. Kuba nadal pogrążona jest w kryzysie – brakuje jedzenia, prąd jest regularnie wyłączany, a społeczeństwo żyje w biedzie. Protesty, które odbyły się mimo obostrzeń pandemicznych, były największym antyrządowym wystąpieniem od 1959 r. Tysiące Kubańczyków wyszło wówczas na ulice, domagało się wolności i wyrażało sprzeciw wobec złej sytuacji gospodarczej kraju. Ponad tysiąc osób zostało aresztowanych, a setki obywateli skazano na surowe kary więzienia. Protesty uwidoczniły rosnące napięcia społeczne i polityczne na Kubie. Pandemia, zamknięcie granic i załamanie się turystyki doprowadziły kraj do głębokiej recesji. Natomiast powstałą próżnię ideologiczną zaczynają wypełniać grupy skrajnej prawicy, zwłaszcza zagraniczne, które wykorzystują frustrację społeczeństwa, aby szerzyć radykalne hasła i zdobywać wpływy. Kryzys przestał być jedynie wewnętrznym problemem Kuby – staje się elementem globalnej walki ideologicznej.